.

.

poniedziałek, 14 grudnia 2015

Urlop

Jesteśmy po szczepieniu. Trauma dla Maleństwa i dla Mamusi. Po zważeniu, zmierzeniu i wizycie u Pani Doktor przyszedł czas na szczepienie. Wybraliśmy 6w1 i rotawirusy. Nasza Córa jest niezwykłym egzemplarzem - nie lubi jak jej się wkłada do buzi coś innego niż cycusia. I tak było z rota. Pani próbowała jej wcisnąć lek, ale szło opornie (a wydatek to jest). Krzywiła się, wykręcała, wypluwała... ale ostatecznie daliśmy radę. No i przyszła kolej na zastrzyk. Samo wkłucie okej, ale jak tylko Pani wyjęła strzykawkę zaczął się krzyk. Serce Mamy się rozdarło na tysiąc kawałków a z oczu poleciały dwie łezki. Na szczęście Malutka szybko dała się utulić przez Mamę. Przez kilka godzin był spokój, ale niestety gdy zaczęliśmy robić obiad zaczął się płacz. Płacz jakiego nigdy jeszcze nie słyszałam u mojej Księżniczki. Pomagała tylko bliskość Mamy. Tak więc zawiązałam Małą w chustę i tak z nią siedziałam do późnego wieczora. Przed snem już się uśmiechała. Noc przeszła spokojnie - Córcia jedynie obudziła się kilka razy w nocy (zazwyczaj budzi się tylko raz). Kolejne dni mijały i mijają już spokojnie, po staremu :)
Jedyny problem jaki mamy z Córą to właśnie to, że nie chce nic do buzi. Odciągam dzielnie mleko, ale Pierworodna nie chce go pić z butli. Smoczki też są "fuj".
Po przeczytaniu wielu informacji na ten temat postanowiliśmy zrobić z Mężem eksperyment. W niedzielę wyrwaliśmy się na mszę na Rynek i przy okazji na kiermasz świąteczny. Skarb nasz został z Dziadkami. Jako przykładna córka ugotowałam im obiadek i wytłumaczyłam co i jak z mlekiem. Po mszy poszliśmy do mojego kochanego Costa Coffie na kawunię i postanowiłam sprawdzić jak się ma sytuacja. Jakaż była moja radość gdy się okazało, że moja Pociecha zjadła mleczko z butli. Oczywiście nie chwyciła od razu - Mamusia musiała jej troszkę ją przytrzymać w buzi bo chciała wypchać języczkiem ,ale na szczęście załapała i wypiła pół butli ;) Czyli wychodzi na to, że jak Mała czuje mnie i wie, że ma do wyboru cycusia albo butelkę wybierze mnie ;)
Zobaczymy jak to się potoczy jak pójdę z Mamą na zakupy świąteczne i Córa zostanie z Tatusiem :)

Prezenty dla Męża już załatwione ode mnie i od Rodziców kupiłam sama, Młodym zasugerowałam co mogą kupić. Ale póki co to na tyle. Mamy już pomysł na prezent dla Taty, ale reszta rodziny to będzie problem ;) Co Bratowej, Bratu i o zgrozo co kupić Mamusi... Świąt doczekać się nie mogę. Mąż nie pozwala ubrać choinki wcześniej ;) Z resztą ma rację - od zawsze była u nas i u Niego tradycja ubierania choinki w Wigilię i niech tak zostanie :D To ma swój urok. Kupiliśmy też jemiołę i mam zamiar całować pod nią Męża aż do upadłego. W podzięce za to jakie Cudo mi sprawił w postaci naszej Córeczki :) To będą magiczne Święta. Pierwsze Święta w powiększonym składzie, pierwsze Święta naszej Córeczki :) Pierwsze Święta jako Rodzina, a nie jako Małżeństwo ;)

Urlop Męża się zaczął i cudownie jest mieć Go przy sobie. A Malutka korzysta z tego, że ma Tatę na co dzień i notorycznie Go czaruje uśmiechem :) Normalnie Mama chyba zacznie być zazdrosna :P

P.S. A zdjęcia z sesji noworodkowej skradły nasze serca. Jak można być tak bezkarnie słodkim i uroczym?!?!? :D
Czy mówiłam już, że jestem szczęśliwa?

6 komentarzy:

  1. My do butli przyzwyczajaliśmy od początku. Szło bardzo opornie ale jak już załapał to poszło z górki. i nie robiło mu różnicy czy mama karki, tata czy babcia. A dużo jadł z butli bo i ja często musiałam wyskoczyć z domu.
    Nie znoszę szczepień :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzisz, a u nas dziwne jest to, że ona na początku piła z butli bo musiałam ją dokarmiać. A jak już rozhulałam laktację to butla stała się FE!

      Usuń
  2. Ja lubię szczepienia, ale nie pamiętam czy od urodzenia, czy potem polubiłam zastrzyki?:)
    Super,że udało Wam się wyjść samemu z domu, powroty do takiego maleństwa są urocze:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. U nas z rota było odwrotnie ;) Młody wypił nawet nie wiadomo było za bardzo kiedy, aż Go pielęgniarka oglądała czy nie wypluł :D
    Święta to piękny czas :) :)

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie w domu też zawsze była tradycja ubierania choinki dopiero w Wigilię :) Ostatnio to się nieco zmieniło ze względów logistycznych - czasem po prostu trzeba było to zrobić wcześniej ;)

    No i wielka ulga, że jednak Wasza Mała z butli też się naje - przyparta do ściany, ale zawsze ;) Oby nie grymasiła, jak zostanie z Tatusiem, byście z Mamą mogły na spokojnie oddać się szałowi świątecznych zakupów ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. U nas tez jest problem z wkładaniem do buzi czegoś innego 😉 nakarmić Maje łyżeczka to wyzwanie. Nawet nie chce spróbować, od razu pluje i wypycha językiem.

    OdpowiedzUsuń