.

.

piątek, 22 maja 2015

Balkon

Jakiś czas temu pisałam o Naszym niecnym planie jak upiększyć nasz jakże nudny i bezpłciowy balkon. Moja główka popracowała, a potem sprawne ręce mojego cud Męża a'la Złota Rączka :) Potem tylko trochę wysiłku jeśli chodzi o powieszenie i TADAM!!!!

Oto upiększenie naszego balkonu. Oczywiście wciąż dokupujemy i kolekcjonujemy kwiatki. Jeszcze dodatkowo będą na pewno jakieś zwisać z sufitu (docelowo raczej dwa). Po drugiej stronie stoi stolik i dwa krzesełka :) mniej więcej w kolorze tych listew za skrzynkami ;)

Z nowości... nie wiem czy kiedyś wspominałam, ale mój Mąż ma hopla na punkcie aut :) Lubi przy nich grzebać, sam dużo naprawia itp itd. Od kilku lat chorował na jakiś samochód z czasów PRLu albo troszeczkę młodszego... Ale jakoś wciąż było właśnie jakieś ALE... No i ostatnio znów Mu się przypomniało... siedział w internecie, siedział i wysiedział... Ehhh kupił sobie 28 letniego Maluszka :) Małe,białe "pierdzikółko" jak ja to coś nazywam :P Śmieszne autko. Jak go zobaczyłam krzyknęłam w głos - matko jak myśmy tym jeździli w czwórkę nad nasz Bałtyk... Przecież tam nie ma miejsca :D
Ale od kilku dni mój Mężu ma taki dobry humor, że aż Go rozsadza :) Także warto było... A moja Teściowa podsumowała : "Myślę, że tak : maluch to dobra kołyska do usypiania Maluszków, wsadzi Szkraba, pojeździ po osiedlu i będzie spać" :D No coś w tym jest - sami kiedyś w końcu też mieli malucha :P

Póki co to tyle :) Za tydzień wesele, potem badanie połówkowe :) Także troszkę się będzie działo :)
Ściskam i pozdrawiam w ten niestety pochmurny dzień :)

środa, 13 maja 2015

Spokojniejsza

Już po wizycie u mojej Pani Gin. Uspokoiła mnie i jest dobrze. Serduszko Maleństwa bije, jest mega ruchliwe i muszę przyznać, ze czasem czuje takie śmieszne coś od wewnątrz :P Czuje te ruchy i jest to bardzo przyjemne :) Teraz przebieram nóżkami do połówkowego, które mam 2 czerwca :)
Ogólnie większość dolegliwości przeszło, został tylko kwaśny posmak w przełyku... ale da się przeżyć.

Wieczór panieński zaliczony. Bałam się, że szybko padnę bo w sobotę obudziłam się już o 5:30. Ale o dziwo wytrzymałam prawie do drugiej.
Było dużo wspominek, zabaw, śmiechu. Oczywiście dziewczyny zadbały i o mnie i także miałam swój własny "alkohol" piccolo :D A i tak byłam jedyną trzeźwą :P Uśmiałam się z nich w duchu jak nic... Ale bawiły się wybornie, ja z resztą też. Nawet pogoda nam dopisała :)
Mężulek dzielnie czuwał i czekał na mój telefon i przyjechał po mnie :) Kochany mój <3
Teraz weselicho 30 maja i następne 6 czerwca i póki co koniec szaleństw.
Muszę przyznać, ze humor mi dopisuje :) Zaczynam cieszyć się moim stanem :D Brzuszek leciutko się już zaokrągla :) No i ogólnie jest OKEJ :)

środa, 6 maja 2015

Wszystkiego Najepszego

Pogoda w moje urodziny jest dokładnie taka jak moje samopoczucie.
Ale nie mam zamiaru się łamać czy coś... O nie!
Z okazji urodzin, życzę sobie aby w październiku przytulić Malutkie Ciałko - zdrowe i silne...
Życzę sobie by codziennie budzić się koło tego wspaniałego Mężczyzny, który kocha mnie całym sobą. By nie zabrakło mi NIGDY powodów do uśmiechu... By moje życie toczyło się tak dobrze jak do tej pory, by w zdrowiu i miłości dotrwać nawet tych przysłowiowych stu lat :)
By nie zabrakło mi chęci do podróży i możliwości by je realizować...

A prezent od Mężunia będzie jutro... Oj nie mogę się doczekać :D
P.S. Nie ma to jak samej sobie składać życzenia... Ale tak to jest gdy dostaje się ich dosłownie garstkę :(

wtorek, 5 maja 2015

=/

Pani Endokrynolog wcale mnie nie uspokoiła. Wręcz przeciwnie...
We wtorek mam wizytę u mojej Gin...
Jest mi smutno i niepokoje się :(

piątek, 1 maja 2015

MAJ

Maj to mój ukochany miesiąc. Cieszę się, że w końcu przyszedł... Mimo iż pierwszy dzień nie jest zbyt cudowny to i tak cieszę się, że maj już zawitał :)
Mam nadzieję, że będzie to miły i pełen niespodzianek miesiąc...Zwłaszcza, że niedługo moje urodziny :P
Mam małe zmartwienie, nie wiem czy te z Was, które były w ciąży miały problem z hormonem TSH. Niby dla osoby dorosłej poziom jet okej, ale dla kobiety w ciąży jest za wysoki. Martwię się trochę o to :( Zażywałam leki przez miesiąc, ale hormon nie spadł, a nawet się podniósł... Wiem, że w drugim trymestrze trochę może się podnieść, ale tak czy siak jest za wysoki... Mam nadzieję, że to nie wpłynie na Maleństwo :( Mam wizytę już zaklepaną u endokrynologa i mam nadzieję, że jakoś mnie uspokoi :(
Z jednej strony tęsknie za pracą, z drugiej fajnie sobie od tego wszystkiego odpocząć... Tylko przeraża mnie fakt, że wrócę nie wiadomo gdzie i nie wiadomo do kogo... Bo nie wiem czy wspominałam, ale nasz zespół przenoszą do Indii, cóż są dużo tańsi :( A nasz porozrzucają po innych zespołach... Ale może lepiej o tym nie myśleć, mam jeszcze półtorej roku...do powrotu do pracy.
Czeka nas również mały "remont" sypialni. W sensie myślę o przemalowaniu pokoju na jakieś jaśniejsze, przyjaźniejsze dziecku kolory... Mąż pod koniec maja bierze urlop to może w tedy coś pokombinujemy...