Jak ciężko mi uwierzyć, że to już tyle czasu minęło od tego pamiętnego dnia... Jeszcze dwa miesiące (które pewnie zlecą jak z bicz strzelił) i będziemy mieć pół roku!!! MATKO!
Wydaje mi się, że przez ten miesiąc wiele się nie zmieniło w poczynaniach Córy.
Do tej pory byłam spokojna, ale sama nie wiem czy się zaczynać martwić, że Dziecię moje nie obraca się jeszcze z brzuszka na plecki lub na odwrót...
Chichra się jak szalona. Ostatnio tak jak rozbawiło słowo "pasja", że nie mogła się przestać śmiać...
Wciąż "szuka ząbków"... Rączka w buzi prawie non-stop :P Ale! Tutaj mamy mały sukces... przekonała się do smoczka... Tzn nie tak, żeby go kochać szalenie, ale pociumka go i nawet z nim szybciej usypia. Ostatnio kładąc Ją spać do łóżeczka chciałam dać smoczka, żeby nie marudziła. Ale skutecznie go wypluwała. Po dwóch próbach nie chciałam Jej zmuszać i tak został obok Jej buzi. Poszliśmy się z Mędziem kąpać :P Chwila relaxu raz w tygodniu się należy. Wracam do pokoju, a Cudo moje śpi ze smoczkiem w buzi. Pytam Lubego czy Jej go wsadził, On na to, że niet... Musiała sobie Skubana jakoś sama wsadzić :D
Ogólnie Mała jest mała jak na swój wiek... Ma ledwo 61-62 cm i waży... no teraz pewnie z 6 kilo, może ciut więcej. Jak Ją ważyliśmy półtora tygodnia temu miała 5900...
Pięknie trzyma główkę leżąc na brzuszku :) Gada po swojemu jak Szalona ;) Grzechotkę trzyma ładnie w rączkach. Czasem sama nawet weźmie, bez podawania Jej. Potrząsa nią, wkłada do buzi :P
Bacznie obserwuje co się wokół Niej dzieje, wodzi wzrokiem za osobami. Na Mamę i Tatę reaguje ZAWSZE uśmiechem, no czasem poważną miną. Na "obcych" różnie... czasem popłacze, ale z reguły jednak nieśmiały uśmiech maluje się na buzi ;)
Powoli normują nam się pory drzemek i karmień. Ja sama nie jestem jakoś systematyczna, więc bardziej dostosowuje się bo Małej. Coraz częściej lubi być noszona na rękach... ale na szczęście po odłożeniu nie rzuca się w płacz. Kocha być w chuście :) Lubi też usypiać w wózku :P
Przez kilka dni mieliśmy mały hardcore. Mała spokojna była tylko na rękach, nie miała za bardzo apetytu i problemy ze spaniem. Sama nie wiem czy wierzę w te skoki rozwojowe, ale niby pasowało to do czasu w jakim może się on pojawić... więc może to był jakiś skok, choć wcale nie zauważyłam u Pierworodnej jakichś specjalnie nowych umiejętności.
Ogólnie to chyba wszystko. Nie chcę Jej też za bardzo chwalić, żeby się przypadkiem nie zepsuła :P
Ściskam w tą ładną niedzielę :) Buziaki ;)
Rzeczywiście czas pędzi. Niedawno dopiero co życzyłyśmy Ci szczęścia na porodówkę, a tutaj zaraz będą ząbki:)
OdpowiedzUsuńKażde dziecko się zupełnie inaczej rozwija, więc chyba nie masz czym się martwić, choć ja specjalistą nie jestem. Moja już się obraca, ale za to grzechotek wcale nie chce łapać. W sumie mało się nimi interesuje. Jedyna co chwyta to pielucha. U nas niedługo też stukną 4 miesiące a dokładnie 11 marca. Ah ja ten czas leci. :)
OdpowiedzUsuńJak ten czas szybko leci ! :)
OdpowiedzUsuńHehehe... pamiętam, że zawsze jak w czymś Olę pochwaliłam, to ona za chwilę robiła na przekór :D
OdpowiedzUsuńNic się nie martw i nie pospieszaj małej, wszystko w swoim czasie zacznie robić i się przewracać... Ola też długo nie przewracała się z brzuszka na plecy, a jak zaczęła w 5 miesiącu to zaraz po tym spadła mi z łóżka nad ranem... bo ona jak długo, długo nic nie robiła, to nie robiła... a jak zaczynała to już pełną parą i non stop, o! :D
Fajnie, że Malutka dobrze się rozwija i oby tak dalej... a za kilka miesięcy do będzie ROK a nie pół roku ;)
Oj nie jest jeszcze takim mini dzieciątkiem ;) Raczej wymiary całkiem standardowe, a sama zawsze twierdziłaś, że drobne dziewczątka bardziej urocze ;) Ale wieeeem, zawsze mamy chcą lepiej dla swojej Pociechy - ja też tak mam.
OdpowiedzUsuńA jak wspomnę skok rozwojowy w tym okresie... ehhhh... chyba był u nas najgorszy. No chyba, że to ten chrzcielny przesąd... ale u Was to dopiero przed Wami ;)