.

.

środa, 25 listopada 2015

Mamy już 4 tygodnie WOW

Kiedy to zleciało... A za 3 dni stuknie nam już miesiąc. A ja dokładnie pamiętam moment kiedy odeszły mi wody. Wszystkie telefony, które wykonałam z tą radosną nowiną :)
Mała jest taka cudowna... Ponoć podobna do Taty... a i dobrze, niech wie, że to Jego Dziecię :P
Kruszyna wydaje coraz to fajniejsze dźwięki, reaguje na głos, patrzy na Mamę ;) Coraz rzadziej ma czkawki ... A co najważniejsze chyba zażegnałyśmy nasz największy problem i smutek Mamy :P
Jesteśmy też po pierwszej wizycie u lekarza. Mama była tak zestresowana, że zapomniała prawie o wszystkim :P Ale na szczęście Maleństwo rozwija się dobrze, przybiera na wadze :)
Teraz przed nami kolejny stres. SZCZEPIENIA. Jakie wybrać, czy szczepić na coś dodatkowo... Tyle tego jest - rotawirusy, pneumokoki... Czy 5w1 czy 6w1? Dylematy świeżej Mamy :(
Mąż urlop dostanie dopiero 14 grudnia nad czym niemiłosiernie ubolewam bo niestety nasz Mężczyzna nie ma zbyt dużo czasu dla Maleństwa. Wraca po pracy, robi zakupy, wychodzi z Sunią na spacery,  chwilę odpoczywa, robimy jakiś obiad. Jedynie wspólnie Ją myjemy (ale to trzy razy w tyg) no i przebiera Ja kilka razy w ciągu dnia... A tak to cóż... nie ma jak Jej poświęcić czasu i nie mam pretensji bo jest wymordowany. Chodzi wcześniej spać, wstaje wcześnie rano. Ale i tak jest Twardziel bo mimo pobudek w nocy śpi ze swoimi Dziewczynami :) Uwielbia się w Nią wpatrywać :) I wcale się nie dziwię bo Mała jest cudna, te Jej oczy... ehhhh  :P
Wciąż czekam na jakiś odpowiedni dzień by pójść z Córcią na pierwszy spacer. Co prawda mamy już zaliczone zakupy. No ale to było nosidełko do samochodu i z samochodu... Więc wietrzenie słabe :P Z resztą, sama bym wyszła z domu choćby na te 15 min :)
No i powiedzcie mi jak tu się nie rozpłynąć jak siedzi się z laptopem na kolanach, a obok leży malusieńkie Ciałko i tak słodko, delikatnie oddycha. Miłość... MIŁOŚĆ.. ♥
Jestem taka szczęśliwa :)

środa, 18 listopada 2015

Mamy już 3 tygodnie:) i Liebster award

Hej! Czas leci sobie raz wolniej, raz szybciej. Mała kradnie moje serce z każdym dniem. Niesamowite. Mimo, że jak wiadomo głównie śpi, je, kupka i siusia ( nie zapomnijmy o niesamowitych bąkach, o których istnieniu w tak małej pupci nie miałam pojęcia) to potrafi mnie zająć sobą przez calutki dzień. Pewnie pisałam, że kocham jej słodkie minki podczas snu i w tedy gdy swoim jeszcze nie do końca świadomymi oczkami patrzy na mnie... Póki co mam czas na pewne obowiązki takie jak obiad, umycie włosów itp. Ale pewnie z czasem to się skończy. Muszę przyznać, że chciałabym by czas się zatrzymał. By Córcia była taka słodka i urocza jak jest teraz. Taka malutka i niewinna...
Zostałam nominowana do Liebster award przez http://bestdamnmomever.blogspot.com/

bardzo dziękuję. Teraz z miarę możliwości postaram się odpowiedzieć na zadanie przez Ciebie pytania :)

1. Jak wyobrażałaś sobie siebie teraz, gdy miałaś 10 lat?
O matko! Jak sobie wyobrażałam siebie mając 19 lat. No cóż moje życie wyglądało w tedy zupełnie inaczej. Studia, imprezy, mnóstwo znajomych :)  Ale od zawsze marzyłam o ślubie, Mężu i Dzieciątkach. Co prawda w tedy Mężem miał być ktoś inny, ale na szczęście los zesłał mi obecnego :) Od zawsze wiedziałam, że pierwsze Dzieciątko będzie przed trzydziestką i się udało! :D Myślę, że moje obecne życie spełnia moje oczekiwania jako 19sto latki :)
2. Twoje hobby?
I tu jest problem. Ja chyba nie mam hobby. Lubię robić wiele rzeczy, ale nic nie wciąga mnie tak, żeby poświęcić się temu w 100%. Jest to taki mój ból, bo zazdroszczę ludziom, którzy mają swoje hobby :(  Może kiedyś odkryję w sobie jakiś talent, rozwinę jakieś zainteresowania :)
3. Najbardziej szalona rzecz jaką zrobiłaś?
Oj najbardziej szalona... Hmmm myślę, że troszkę szaleństw w życiu zaliczyłam, ale chyba zrobienie sobie tatuażu to było największe. Zawsze o tym marzyłam :) Któregoś dnia spontanicznie z moją bardzo dobrą koleżanką najzwyczajniej w świecie podjęłyśmy decyzję, że idziemy. Ot co! I tak oto od kilku lat mam tattoo na pleckach :P
4. Jaką chciałabyś mieć super moc?
Do głowy przychodzi mi kilka jak np. czytanie w myślach, latanie... Ale chyba naj najbardziej chciałabym mieć moc uzdrawiania. Tylu ludzi cierpi na świecie, w bliskim mi otoczeniu. Jak cudownie byłoby móc uzdrawiać ich z tych ciężkich chorób. Móc żyć z nimi jak najdłużej ...
5. Dokąd marzy Ci się pojechać?
Uwielbiam podróżować od najmłodszych lat. Podróże to coś co kocham i zrezygnowanie z tego byłoby dla mnie koszmarem. Wiem, że jak tylko będą finanse, podróżować będziemy całą rodzinką. Moim największym marzeniem i obecnie na pierwszym miejscu to zobaczyć raz jeszcze (ale dokładniej) Barcelonę. To miejsce jest dla mnie niezwykłe. Marzy mi się również USA - Nowy Jork, Miami - najlepiej jakaś objazdówka... ehhh :)
6. Nikogo nie ma w domu i nikt nie patrzy. Co robisz? 
Włączam ulubioną muzykę - śpiewam i tańczę :D
7. Książka, która zmieniła Twoje życie?
Pollyanna -  Eleanor H. Porter niesamowita książka dla dziewcząt. 
Krótki opis z Wikipedii "Jest to historia jedenastoletniej dziewczynki, która po śmierci ojca zostaje odesłana, by mieszkać z surową i despotyczną ciotką, której boi się całe miasto. Pogodna i radosna dziewczynka jednak stopniowo to zmienia." A najwspanialsze w tej historii było to, że główna bohaterka starała się nawet w złych rzeczach znajdywać pozytywy -  to było dla mnie w tej książce najważniejsze i mega inspirujące :)
8. Jakiego zmarłego, znanego artystę chciałabyś spotkać i o co byś zapytała?
 Długo myślałam i aż wstyd się przyznać, ale nie mam nikogo takiego. Kurcze ja jestem chyba jakaś dziwna :(
9. Nagle otrzymujesz zdolność mistrzowskiej gry na jakimś instrumencie. Co to za instrument i dlaczego?
 Hmmm myślę, że byłaby to gitara. Mój brat uczył się grać na gitarze i zawsze mi się to podobało. Poza tym wydaje piękne dźwięki :) Można zagrać na niej wszystko od kołysanki po mocną zadziorną nutę ;)
10. Możesz cofnąć czas do dowolnego momentu w Twoim życiu. Robisz to?
 Hmmm nad tym też długo myślałam i hmmm chyba moje życie jest tak fajne, że nie chciałabym nic w nim zmieniać. Wszystkie wydarzenia (zwłaszcza te złe) ukształtowały mnie na takiego człowieka jakim jestem teraz... Myślę, że jest dobrze, po co to zmieniać? :)
11. Największy strach z dzieciństwa? 
Mój największy strach z dzieciństwa ( i jest największym nadal) to utrata Rodziców. Że nagle znikną i już nigdy ich nie zobaczę. Serio utrata Rodziców to dla mnie najgorsza rzecz na świecie...

Chyba tyle :) 
Chciałabym nominować :Dessideria , Forget-me-not , mamo musiszFollow your dreams...,

A oto pytania ode mnie :)
1. Gdybyś mogła wybrać kierunek studiów raz jeszcze wybrałabyś inne i dlaczego tak/nie?
2. Najpiękniejszy dzień Twojego życia?
3. Najciekawsze miejsce w jakim byłaś?
4. Najciekawsze lub najbardziej egzotyczne danie jakie jadłaś?
5. Pamiętasz swój pierwszy pocałunek? Jaki on był ? :P
6. Gdybyś pewnego dnia obudziła się w ciele chłopaka to co byś robiła przez ten jeden dzień? 
7. Co najbardziej cenisz w ludziach?
8. Idealny przyjaciel - jaki według Ciebie powinien być?
9. Skoczyłabyś na bungee?
10.  Jaki film, który ostatnio oglądałaś zrobił na Tobie wrażenie?

Ściskam :) 
            


sobota, 7 listopada 2015

Nasz Listopad

Nowy miesiąc to nowe wyzwania. Nie powiem, powoli padam już na pyszczek. Niestety, póki co od wyjścia ze szpitala jestem sama i radzić sobie muszę też sama. Kochany Mąż MUSI pracować, bo wnet mają audyt i urlopu nie dostał. W szpitalu prawie w ogóle nie spałam, niestety łóżka szpitalne mi kompletnie nie służyły. A poza tym byłam wyczulona na każde jęknięcie mojej Małej Kruszynki, więc sen jeśli przyszedł to był tak leciutki, że hej! A po powrocie do domu jeszcze jakoś nie zdążyłam odespać tych straconych godzin.
Poród przebiegł idealnie. Nie mogę narzekać na nic. Położna - złota kobieta, najlepsza jaką mogłam wybrać. To prawda, że dobra położna to połowa sukcesu dobrego porodu. Choć na początku miałam problemy z parciem, w końcu załapałam i poszło :) Oczywiście bez znieczulenia się nie obyło, ale ja wiedziałam, że mam niski próg bólu i może być ciężko. A anestezjolog to najlepszy jaki mógł się trafić ;) Człowiek legenda, a poza tym tak pozytywny i ciepły człowiek, że żal że nie ma takich ludzi/lekarzy więcej...
Powiem tylko tyle, że wody odeszły po 7 rano, a Maleństwo było na świecie o 17:35 :) Sam poród trwał godzinę 20 min :) szczegółami nie będę zamęczać. Bo i po co... I tak pewnie Was to nie interesuje :P
Mała jest cudna. Co prawda mamy małe problemy i powoli wychodzimy z nich. Kosztowało i kosztuje mnie to troszkę nerwów, ale idzie ku lepszemu. Troszkę łez się polało, ale to nic. Zwalam to na hormony, który jeszcze buzują w moim organizmie... Pokochałam tą Kruszynkę całym moim sercem... nie wiedziałam, że takie uczucia istnieją :) Coś magicznego...
Mąż także zakochany i wpatrzony w te maleńkie, niebieskie, z każdym dniem coraz bardziej bystre oczka :)
Wizyty położnej środowiskowej mi też wiele dały. Moja położna od porodu też mnie odwiedziła i dała kilka cennych wskazówek.
Oprócz tego mamy też zaliczoną (nawet dzisiaj) sesję noworodkową. Muszę przyznać, że niezła modelka z tej naszej Córy ;) Pani była zachwycona i sama sobie życzyła więcej takich dzieci do sesji, a Mamie rosły skrzydła słuchając jak Pani Ania zachwyca się jej Cudem :P
No nic Kochane muszę zmykać bo właśnie Dziecię się przebudziło i woła o papu :P