.

.

poniedziałek, 19 października 2015

Końcówka

Cóż dobry humor i samopoczucie chyba mnie opuszczają.
Nieprzespane noce, zgaga, refluksy... Cóż same przyjemności na koniec.
Jestem straszliwie zmęczona, a wierzyłam , że mnie to nie dopadnie.
Samotne przedpołudnia też nie pomagają zapełnić głowy jakimiś pozytywnymi myślami.
A to mnie jeszcze bardziej dobija bo to takie nie w moim stylu. Jednak zawsze staram się jakoś nawet sama siebie pocieszyć, ale dziś mi już nie wychodzi.
Niby termin mam na ten weekend, ale chyba nic nie zapowiada, że Mała się wybiera do gotowego już łóżeczka...
Trzydziestka Męża też nie taka jaką sobie wymarzyłam. Ale Kijanka pozmieniała plany i z dwojga złego wolę, że to z Jej powodu jest inaczej. Było skromnie, było rodzinnie...
Nawet kawę nie taką mi wczoraj zrobili jak zamawiałam... No masakra jakaś.
Z pozytywów to kupiliśmy w końcu aparat, za którym rozglądaliśmy się kilka dobrych miesięcy. Ale chcieliśmy dokonać przemyślanego i dobrego wyboru. Mam nadzieję , że się udało. Córcia będzie miała ładne zdjątka ;)
No i jeszcze ciągle ktoś dobija... a skąd ta pewność, że będzie Dziewczynka... przecież jest tyle przypadków... aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
Materiał jest na wyczerpaniu. Obym miała siłę urodzić :(

7 komentarzy:

  1. Kochana za moment mała będzie z Wami, jeszcze chwila cierpliwości:)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Na koniec ciąży, to wyczystko tak męczy, drażni i nosi, że ma się wrażenie, że się zaraz kota urodzi ;)
    Ale niestety na to sposobu nie ma, nie da się tych ostatnich męczących dni przeskoczyć, choć najchętniej to by się położyło spać i obudziło się z uśmiechem na buzi i już dzidziusiem na rękach ;) w dodatku wyglądając tak pięknie, świeżo i szykownie niczym Kate Middleton :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Nie no, mała weszła do środka to i wyjść musi, chociaż niestety nie będzie to tak przyjemne przeżycie jak to wchodzenie ;-) A z niedobrą kawą to przegięcie, ładnie to tak się przyszłej mamie narażać? :-)

    OdpowiedzUsuń
  4. Dasz radę !! Trzymam kciuki, żebyś spokojnie dotrwała do końca

    OdpowiedzUsuń
  5. Jak to moja mama mówi: "Jakoś weszła, to i jakoś wyjść musi!" ;-) Trzymam kciuki kochana! Mnie również to czeka, już niebawem..achhh! ;-)
    www.sercabiciem.blogujaca.pl

    OdpowiedzUsuń
  6. Będziesz miała siłę i urodzisz... nie masz przecież wyjścia... ;)
    Już niebawem wszystkie te niedogodności minął i pojawi się słodkie maleństwo, które wywróci Wasz świat do góry nogami ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana, trzymaj się dzielnie :* trxymam kciuki :)
    P.S. moj tez tym w tym roku trzydziecha ;)

    OdpowiedzUsuń