Oj tak to już jutro ten fajowski dzień.
Muszę wypucować mieszkanko by sobie wstydu nie narobić - ha! Mąż nawet do fryzjera się dziś wybiera :D Taka persona do nas zawita :P
Mam nadzieję, że w tym ferworze porządków nie urodzę ;)
Zgadnijcie czy jest łóżeczko?!?!
TAK! Zgadza się - nie ma go. I po raz kolejny usłyszałam, że będzie w przyszły piątek. Choć tym razem zdanie wzbogaciło się o cyferki "na 100%" . Tia...
Karoca mojej Księżniczki już stoi w mieszkanku. Zdjęcie jest jakie jest, ale możecie zobaczyć jak mniej więcej wygląda mój wymarzony pojazd..
Gabaryty ma, ale przynajmniej nikt nam na dzielni nie podskoczy ;) :P
Mój arbuz coraz bardziej przeszkadza w wygodnym śnie, więc cóż obecnie do najpiękniejszych kobiet nie należę ;) Choć kochany Mąż nawet nie narzeka :P Zwraca uwagę na inne atrybuty, nie na twarz :D :P
Rany jak ciężko uwierzyć, że zostało mi zaledwie trzy, TRZY tygodnie do terminowego porodu!!!
Powiedzcie mi kiedy to zleciało?! No kiedy???
A pogoda. Ohhh pogoda mnie rozpieszcza... To słonko każdego dnia dodaje sił, by jakoś przetrwać samotne godziny bez Męża. Spacerki z sunią i rozmowy na messenger'ze dodają powera :)
I muszę przyznać, że jestem szczęśliwa. Serio. Mimo obaw, lęków... Ja pierdziu tak mi dobrze...
No nic ;) Idę robić pranie, sprzątanie i obiad :D Szkoda czasu i sił.
Ściskam i ślę Wam same uśmiechy :)
Ależ ten czas leci, zaraz będziecie we Trójkę :)
OdpowiedzUsuńWózek pierwsza klasa, godny księżniczki :)
pozdrawiam na sobotę i niedzielę:)
https://sweetcruel.wordpress.com/
Piękna karoca!!! Aż zazdroszczę Ci księżniczki w brzuszku! http://virgo1982.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWózek to serio KAROCA! :D Cudo!
OdpowiedzUsuńAle z takim, to serio, żadna mamuśka na osiedlu Ci nie podskoczy! ;D
Sama nie wierzę, że Ty już z ciążą na wylocie i prawie w boksie startowym z torbą w ręku ;) Aż sama na szpilkach siedzę, kiedy u Ciebie z akcją ruszy ;)
A niedziela, ehhh niedzielaaaaa ;D :*
Z ciążą tak chyba już jest, że ledwo o niej się dowiesz a już jesteś na końcówce ;)
OdpowiedzUsuńKaroca niezła :))
Z tym spaniem na końcu też miałam problem, masakra była bo Młody uciskał mi nerwy ;) w dzień nie mogłam chodzić a w nocy spać ot taka atrakcja ;) wiec korzystaj z możliwości :))