.

.

poniedziałek, 21 września 2015

Spadek formy?

Ehhh ostatnie dni były dość ciężkie... Dwie nieprzespane noce. Wiadomość, że na łóżeczko będzie mi jeszcze poczekać... Miałam ochotę wyć do księżyca i płakać.
Na szczęście bez łez się obyło, ale byłam bez emocji. Nie miałam nawet siły się złościć na wieść o łóżeczku...
Jedyny plus jest taki, że w czwartek udało nam się załapać na piękną pogodę i zaliczyliśmy sesję brzuszkową. Definicja sesji brzuszkowej u nas wygląda tak, że pożyczyliśmy aparat od Bratowej, poszliśmy do parku i Mój szanowny Małżonek zabawił się w profesjonalnego fotografa, a ja w profesjonalną modelkę :) I mimo, że byłam po nieprzespanych nocach zdjęcia wyszły nie najgorsze :) Nawet jestem zadowolona. Szkoda tylko, że Mędzia nie ma na tych zdjęciach. Próbowaliśmy porobić parę w domu z samowyzwalaczem, ale te wszyły takie se ;) Może ktoś nam jeszcze zdąży jakieś pstryknąć :)
Ogólnie forma chyba, CHYBA powraca do normy. Sama nie wiem jak się czuję... Byle do przodu. Co prawda przeraża mnie myśl o porodzie, o tym, że już niedługo Maleństwo nie będzie mi fikać w brzuszku, a ja uwielbiam te ruchy, kuksańce, fikołki... Będzie mi tego nieziemsko brakować... Ogarnia mnie mega strach jak to będzie jak Córcia pojawi się na świecie... Bywa, że mam tysiąc myśli na godzinę i nie potrafię ich ogarnąć... Mędziu też się stresuje. Jak już leżymy w łóżku to też ma tysiąc myśli i pytań. A jaka Ona będzie, jak będzie wyglądać, jak dojedziemy do szpitala, jak to będzie jak wrócimy do domu... itp itd :P Hihi Słodziak mój :* Cieszę się, że się przejmuje. Choć i tak nie mam żadnych wątpliwości, że będzie najlepsiejszym Tatą na świecie ;)
Jesień zbliża się wielkimi krokami. Coraz krótsze dni. O zgrozo już o godzinie 19 szaro, ciemno...  Mam nadzieję, że jesień będzie piękna. Że miło zaskoczy i rozpieści nas taka piękna polska złota jesień.
Ściskam ...

13 komentarzy:

  1. Wydaje mi się, że bardziej niepokojące byłoby, gdybyście się z mężem nie bali, jak to będzie we trójkę :-) Wszystko się pomału ułoży, a brzuszek zacny oj zacny!

    OdpowiedzUsuń
  2. Taki niepokój jest chyba czymś naturalnym, jak przed tym wszystkim co nowe i nieznane. Będzie dobrze :) Trzymam kciuki.
    A zdjęcie piękne:)
    http://rhubarb-baby.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Tak czytam tego posta i mam wrażenie, że jeszcze wczoraj czułam się dokładnie tak samo... końcówka ciąży to była jakaś huśtawka emocjonalna. Nie martw się - to wszystko zniknie momentalnie kiedy dostaniesz skurczy ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Wszystkiego dobrego! Zapraszam do siebie: http://virgo1982.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Zawsze są obawy.. mnie to też czeka, te myśli, ale poradzimy sobie kochana! ;-)
    http://sercabiciem.blogujaca.pl/

    OdpowiedzUsuń
  6. Ps. jestem młoda, mam ponoć dobry wzrok, jednak ta z tą czcionką niekorzystnie mi się czyta. Dałabyś radę ją trochę powiększyć? ;-)
    Serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na klawiaturze wcisnąć ctrl i potem powiększać wciskając + i można powiększyć na cały monitor, jak potrzeba ;)

      Tylko nie wiem, jak to jest na urządzeniach mobilnych...? =/

      Usuń
  7. Może i marne pocieszenie, ale większość pod koniec ciąży tak ma ;) Więc jest to przejściowe na szczęście. Poza tym ta jesień, zawsze bardziej nostalgicznie się robi niestety czasem dołująco...
    Ale to minie, jak tylko Mała wyskoczy i wywróci wszystko do góry nogami! ;D

    Byle z tym łóżeczkiem się pospieszyli, bo zaraz ja tam pojadę i im naklupie ;p

    OdpowiedzUsuń
  8. Powiem Ci, że ja końcówkę też miałam kiepską, ale coraz bliżej rozwiązania :)
    Będzie dobrze!! Tego się trzymaj

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki. Trzymam się i nie puszczam :P

      Usuń
    2. A gdzie zdecydowałaś się rodzić? / pytam z czystej ciekawości/

      Usuń