.

.

poniedziałek, 6 lipca 2015

Gorące dni

Dni lecą sobie powoli... Dzień za dniem.
W sumie nic ciekawego się nie dzieje. Brzuszek rośnie, ja czuję się bardzo dobrze, Malutka szaleje w brzuszku jak jakaś tancerka :P
W ten weekend byliśmy z wizytą u Teściów wraz z moimi rodzicami. Co prawda początkowe plany były inne (przepraszam Paulinko :( i jeszcze raz wszystkiego najlepszego :* ) , ale Teściowa organizowała imprezę rocznicową dla Nas, więc nie mogliśmy odmówić... Był grill, goście, wycieczka do Jura Parku, błogie lenistwo, mnóstwo czereśni i poziomek. Było mi wspaniale... czas spędzony z Rodzicami i Kochanym Mędziem :)
Psiurki się wybiegały, a potem zdychały biedne w cieniu :D Teraz mam w domu zwłoki :P a nie Sunie :) Lubię tak spędzać czas... czas z tymi, których się kocha ponad wszystko :D Teraz jestem naładowana pozytywną energią, jestem szczęśliwa... tak bardzo szczęśliwa...
I pomimo moich lęków, obaw i strachu, wiem, wierzę, że wszystko będzie dobrze i odnajdę się w nowej sytuacji, która już niedługo na mnie/ na nas czeka.
Jak zawsze ściskam Was cieplutko w te jakże gorrrące dni :)



3 komentarze:

  1. Ale niespodzianka od teściowej, fajna wycieczka;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Korzystajcie ile możecie z takich spontanicznych przyjemności, bo w przyszłym roku będziecie bardzo "zorganizowani" ;)
    Ale życzę Wam, by Wasza Dziewczynka dawała więcej forów swoim rodzicom, niż moja mała terrorystka ;p hehe

    OdpowiedzUsuń
  3. Korzystajcie z tego czasu, bo później wiele się zmieni ;)
    Jak byłam w ciąży bardzo lubiłam te chwile gdy młody kopał ;)

    OdpowiedzUsuń