.

.

wtorek, 21 lipca 2015

Burza

Odkąd pamiętam uwielbiałam burze. I tylko czekałam na pierwszą wiosenną, by móc stać przy oknie i wpatrywać się w to niesamowite zjawisko...
I choć wiem, że ta ostatnia narobiła wiele szkód, skrzywdziła wiele rodzin... dla mnie była zbawieniem w tych upalnych dniach... W niedzielę moje stopy wyglądały jak dwa serdelki, a Maleńka fikała jak szalona. Mój brzuch falował niemalże cały dzień - Bidulka - jak jej musiało być gorąco :(
Ale wieczorem, gdy wróciliśmy do domku po weekendzie lenistwa u Cioci na niebie znów ujrzałam moje ukochane błyskawice.
I miałam ciarki, gdy tak leżałam w łóżku obok mojego Ukochanego Mężczyzny, z fikającą Córcią w brzuszku, wpatrzona w ciemne niebo spowite piorunami... a deszcz tak cudownie szumiał za oknem... I tak chciałam zatrzymać tę chwilę w pamięci... Koniecznie chciałam zasnąć przed końcem burzy, by już nie móc usłyszeć tej ciszy... I choć kocham lato, ciepło, to takie przejściowe zawirowania też są mi bliskie :)
"A po burzy zawsze wychodzi słońce" - takie to prawdziwe.
Ściskam Was :)

5 komentarzy:

  1. Lubię burze, ale jak jestem w domu jak zagrzmi jak jestem na powietrzu dostaję małpiego rozumu :) U mnie w weekend żadnej nie było, sam deszcz...

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja burze wprost kocham! :D
    Całe dwie pracę dyplomowe na studiach o nich napisałam ;p
    Pracy mi to żadnej nie dało... choć raz mnie zaproszono na rozmowę do krakowskiego IMGW... no ale nadzieje moje rozwiali, jak powiedzieli, że woleliby na synoptyka informatyka, a nie geografa... ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Rzeczywiście czasem te upały są nie do wytrzymania... Na przykład wczoraj tak było i cieszę się ogromnie że akurat byłam w klimatyzowanym pomieszczeniu cały dzień.
    Lubię burze bo po nich rzeczywiście jest lepiej, rześko, wychodzi słońce... :) choć ostatnia rzeczywiście zasiała spustoszenia... :(

    OdpowiedzUsuń
  4. Podziwiam, bo ja bardzo boję się burzy. Ze środy na czwartek myślałam, że schowam się w najciemniejszy zakątek pokoju. Zaś P., niewzruszony, chciał spać przy otwartym oknie. ;-)

    Szczęście dla Was.

    OdpowiedzUsuń
  5. A ja z kolei zawsze bałam się burzy :P
    Współczuję Ci bardzo tych upalnych dni... jak ja się cieszę, że zaciążyłam w maju :)

    OdpowiedzUsuń