Cóż nic nie jest lepiej. Jestem wymęczona, bez sił, bez ochoty na cokolwiek :(
Zupełnie inaczej wyobrażałam sobie ten stan... Że będzie cudnie, radość, sielanka... A tu zero ładu i składu. Mam pić 2l wody a wypijam zaledwie dwa kubki, nic, ale to nic mi nie smakuje.
Odkąd jestem w ciąży mam durne sny, co noc i to kilka... Budzę się zmęczona i ciężko mi po tym zasnąć..
Dziś śniło mi się, że mój Tatuś umarł :(
No i sikam w nocy po kilka razy.
W sobotę mamy wizytę u gin. Zobaczymy co tam się rozwinęło...
Ogólnie rzecz ujmując czekam na dzień, kiedy ten ciężki stan minie i będę mogła swobodnie cieszyć się z przyszłego macierzyństwa i Maleństwa, które rośnie w moim brzuszku... Bo póki co nie idzie mi najlepiej :(
Kochana niestety początku bardzo często bywają trudne... musisz jeszcze troszkę poczekać na poprawę samopoczucia... ale dla tego Maleństwa myślę, że warto wszystko znosić i warto poczekać... ;)
OdpowiedzUsuńmimo tych wszystkich 'niedogodności' to pewnie niesamowite uczucie widzieć i czuć jak w brzuchu rozwija się maleństwo... :)
OdpowiedzUsuńZ czasem złe samopoczucie minie tyle, że nikt nie powie Ci dokładnie kiedy zazwyczaj 2 trymestr jest najlepszy - u mnie tak było...
OdpowiedzUsuńTrzymaj się !! :)