.

.

środa, 23 marca 2016

Przedświątecznie

Szczerze myślałam, że już nikt mnie nie czyta. A tu proszę miłe cztery komentarze.... :) Dziękuję Wam, że mimo wszystko zostałyście ze mną :)
Na szczęście badania wyszły dobrze. Po strachu. Córcia dzielnie zniosła pobieranie krwi. Za pierwszy razem troszkę pobuczała (bo ciężko to nazwać płaczem), a za drugim razem (niestety musieliśmy pobrać raz jeszcze krew na żelazo) nawet się nie zająknęła :D Jest drobna i raczej już nie nadgoni. Jest pomiędzy 25 a 10 centylem. Cóż małe jest piękne :P
O dziwo zaliczyłam niezły sukces z łapaniem moczu. Udało się to zrobić w 30 min prosto do kubeczka! Ha! Jestem zajebista!! :P
Waży 6160 i w Poniedziałek Wielkanocny stuknie nam 5 miesięcy :D
Na Święta jedziemy do Teściów. Pogoda ma być ładna więc trzeba korzystać.
Tam też dostaniemy własnego chowu marchewkę i ziemniaczki, więc prawdopodobnie ruszymy z rozszerzaniem diety. Nie wiem do końca czy jestem na to gotowa. Ale daje sobie jeszcze ten tydzień na przemyślenia :P
Jesteśmy też po ostatnim póki co szczepieniu. No i po 6 miesiącu prawdopodobnie zaczepimy na pneumokoki...
I jeszcze jedno herbatka laktacyjna zdziałała u mnie cuda. Matko! gdybym wiedziała o tym wcześniej to bym piła ją litrami już od pierwszych dni. Femaltiker nie zdał egzaminu, a wisiałam na nim od początku, żałuję teraz :(
Cieszę się ta wiosną. Cieszę się, że będę mogła w końcu wychodzić na dłuższe spacery.
Moja bliska koleżanka rodzi w maju i mam nadzieję, że będziemy się spotykać na wspólne wyprawy. Co prawda nie mieszka tuż pod nosem, ale daleko jakoś też nie.
Dopinam sprawy związane z Chrztem. Lista gości już prawie domknięta.
A po Chrzcinach mam zamiar wybrać się na wycieczkę za granicę :) (czyli do innego województwa). Nie mogłam się tej wyprawy doczekać już od początku października :P I mam zamiar popstrykać dużo fotek na pamiątkę :D

Gdyby nie udało mi się jeszcze napisać do Poniedziałku Wielkanocnego to życzę Wam  Wesołych, Rodzinnych, Słonecznych i Spokojnych Świąt Wielkiejnocy :) i dużo, DUŻO uśmiechu :* :)

9 komentarzy:

  1. Ja zaczęłam już powoli rozszerzać małej dietę. Mała ma już ponad 4 miesiące a powinno się to zrobić między 4-6 miesiącem. Też nie czułam się do końca gotowa mimo ze nie karmie piersia :) Mała za to na początku się krzywiła ale z każdym dniem jest lepiej i lepiej :D

    OdpowiedzUsuń
  2. My zaczęliśmy rozszerzenie diety pod koniec 4 miesiąca. Zwykle jabłko nic więcej. Poszło gładko :) teraz za to jeść nie chce...
    Wesołych Świąt :*

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam nadzieję,że świąteczną pogodę będziecie mieć wspaniałą. I te spacery zaczną się całymi dniami :)
    https://sweetcruel.wordpress.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. My rozszerzaliśmy po skończonym 7 miesiącu. Nasza Neonatolog zaleciła żeby się nie spieszyć zbytnio jeśli dziecko normalnie przybiera i tak zrobiliśmy a później poszło jak burza :)

    Tobie też radosnych, spokojnych Świąt spędzonych w gronie rodzinnym.
    Ściskamy :):):)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo się cieszę, że herbatka laktacyjna podziałała :) Cednie, cudnie, cudnie!!!

    I życzę Świąt przepięknych i spokojnych i ślicznej pogody abyście mogli korzystać ze słońca i spacerów :) :) :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja nie mogłam się doczekać rozszerzania diety i rozpoczęłam jak tylko było można - początek 5 czy koniec 4 miesiąca. Spokojnie możesz marchewkę już podać :-)
    Najważniejsze, że córcia zdrowa!
    Wesołych Świąt i udanego odpoczynku :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Kochana, widze ze mała rośnie jak na drożdżach :)
    Tobie również Świąt radosnych, rodzinnych, pełnych uśmiechu ! :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Marcheweczka i jabłuszko, to podstawa! Nie ma się czym martwić :) My zaczęliśmy rozszerzanie po piątym miesiącu i wszystko jest OK, mała je ze smakiem :) A co do pneumokoków też szczepiliśmy pierwszą dawką po szóstym miesiącu.

    OdpowiedzUsuń