.

.

poniedziałek, 9 lutego 2015

Czas leci jak szalony

Styczeń zleciał jak z bata strzelił. W sumie to nie ma się co dziwić ;) Prawie każdy weekend to impreza. Ale na prawdę to było COŚ czego oboje z Mężem potrzebowaliśmy. Spotkania z ludźmi, znajomymi. Odnowienie kontaktów. To taki oddech od dnia codziennego, od pracy, od kiszenia się tylko we własnym (słodkim) małżeńskim sosie... I choć jedna impreza skończyła się niedzielnym MEGA KACEM to i tak było warto. No i przypomnieliśmy sobie dlaczego nie piliśmy wódki od naszych panieńskich/kawalerskich :P
Jedna z imprez odbyła się u Nas (głównie były osoby z mojej pracy). Gospodarze z Nas zacni :P Goście byli zadowoleni, a impreza zakończyła się po 2.
Jestem naładowana mega pozytywnym powerem. Wszystko mnie cieszy, wciąż się uśmiecham i niech ten pozytywny stan trwa jak najdłużej.
Małżeństwo układa się jak w marzeniach :D Tylko w nocy dziś troszkę zmarzłam :P Coś Mąż słabo grzał :P

2 komentarze:

  1. Witaj, wpadam z rewizytą :)
    Takie wieczory spędzane w gronie znajomych, w towarzystwie i większym gronie wiele dają. Przede wszystkim dają takie pozytywne nastawienie jakie masz teraz :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Super! Cieszę się bardzo, że takie dobre samopoczucie Ci towarzyszy... Styczeń minął, Luty też już prawie za pasem... ;) Ja ciągle trzymam kciuki i czekam na dobre wieści ;)

    OdpowiedzUsuń